Przed SaloonemMały Buff - cóż za imię - powtarzasz sobie. Zastanawiasz się czy nie lepiej było go zastrzelić. Przynajmniej nie musiałbyś się napić. Jeszcze raz usłyszysz "Howdy!" w tym mieście i rozwalisz komuś łeb. Gdy wchodziłeś na schodek zaczepił Cię jeździec dosiadający swojego konia. - Hej nowy! - Na jego szczęście nie powiedział "Howdy!".
Odwracasz się do niego. Widzisz przed sobą muskularnego Teksańczyka. Przy siodle ma uwiązaną strzelbę ze zdobioną inicjałami kolbą. - Uważaj na tutejszych graczy. Nie możesz im ufać. - Uśmiechnął się do Ciebie. Co za nowość. Każdy na Zachodzie wie, że nie można ufać graczom. Ta uwaga niemal Cię rozbawiła. - Będę uważał. - Odparłeś z uśmiechem. - Ładny Winchester - dodałeś. |